Kiedy oglądałem film „Piraci z Karaibów” sądziłem, że piraci to przeszłość, a jeżeli gdzieś jeszcze są, to taki rabunek może być wykonany tylko na morzu i że w dobie totalnego globalizmu takie zjawisko w Europie nie występuje.
Nic bardziej mylnego, a chodzi tu o wieczny spór czy wystawiać kierowcom „Zaświadczenie o działalności” (czyli tzw. urlopówkę) czy też nie?
Zainspirowała mnie kontrola polskiego przewoźnika wykonana przez hiszpańską inspekcję, która chciała nałożyć 1000 E mandatu za brak „urlopówki” kierowcy z okresu przed wyjazdu w trasę. (Marzec 2017)
Jak wygląda to z punktu widzenia obwiązującego w tym temacie prawa europejskiego i krajowego?
Faktycznie kierowca ma obwiązek udokumentować swoją aktywność z bieżącego dnia i
z ostatnich 28 dni. (WE 561/2006) Jednak w myśl zapisów Decyzji Komisji Europejskiej z dnia 14 grudnia 2009 roku, (2009/99/UE)1 w której określony jest właśnie wzór przedmiotowego „Zaświadczenia o działalności”, w preambule w punkcie 1 czytamy: „Podstawowym źródłem informacji w ramach kontroli drogowych są zapisy tachografu. Brak takich zapisów może zostać usprawiedliwiony jedynie w przypadku, gdy zapisy tachografu, w tym wpisy odręczne, nie były możliwe z przyczyn obiektywnych. W takim przypadku należy wystawić zaświadczenie potwierdzające te przyczyny.”
– W punkcie 4 mamy kolejny zapis: „Formularz zaświadczenia powinien być stosowany wyłącznie wówczas, jeśli na podstawie zapisów tachografu, z obiektywnych przyczyn technicznych, nie jest możliwe wykazanie, że przepisy rozporządzenia (WE) nr 561/2006 są przestrzegane”.
Otóż z tego zapisu wynika, że „Zaświadczenie o działalności” wystawiane jest w ostateczności, a główne czynności potwierdzane są przez kierowcę w tachografie. Oczywiście ktoś powie, że to tylko decyzja, i że nawet nie wymaga ona publikacji.
Tak to prawda, ale już w rozporządzeniu WE 165/2014 roku znajduje się taki oto zapis w art. 342 z którego wynika, iż prawo miejscowe ustępuje w tym przedmiocie prawu unijnemu. W tym artykule dokładnie opisane są czynności jakie zobowiązany jest wykonać kierowca przed wyjazdem w trasę: „Jeżeli w wyniku oddalenia się od pojazdu kierowca nie jest w stanie używać tachografu zainstalowanego w pojeździe, to okresy, o których mowa w ust. 5 lit. b) ppkt (ii), (iii) oraz (iv): a) jeśli pojazd wyposażony jest w tachograf analogowy – wprowadza się na wykresówkę ręcznie, w drodze automatycznej rejestracji lub innym sposobem, czytelnie i nie brudząc wykresówki; lub jeśli pojazd wyposażony jest w tachograf cyfrowy – wprowadza się na kartę kierowcy przy użyciu urządzenia do manualnego wprowadzania danych, w jakie wyposażony jest tachograf”.
W tym zapisie nie ma mowy jakiego okresu czasu ma dotyczyć to oddalenie. Hiszpanie mówią, że jeżeli oddalenie to trwa powyżej 4 dni to takie „Zaświadczenie o działalności” musi być wystawione. To, że kierowca ma 4 dni wolnego nie oznacza, że kierowca miał urlop. Mógł np. odbierać rekompensatę za skrócenie tygodniowego okresu odpoczynku. Mógł odbierać dni wolne za pracę w niedziele i święta. Mógł mieć postojowe. I o ile z powyższych punktów nie można bezpośrednio wywnioskować, iż faktycznie kierowca nie musi mieć tego „Zaświadczenia o działalności”, o tyle w dalszej części Art. 34 i zawartego w nim punktu 3 mamy już bardzo wyraźny zapis, iż „Państwa członkowskie nie nakładają na kierowców obowiązku przedkładania formularzy potwierdzających ich czynności w trakcie oddalenia się od pojazdu”.
Tam nie ma informacji, że Państwa członkowskie mają jakiś wybór w tym przedmiocie! Nie! Nie mają wyboru! Nie trzeba mieć wystawionych dla kierowcy „Zaświadczeń o działalności”, o ile kierowca wykonał poprawnie wpis manualny. W takim przypadku nie da się dyskutować z art. 34 WE 165/2014 roku i każde prawo krajowe jest znoszone, zatem również w Polsce nie dotyczy pracodawcy obowiązek wynikający z art. 31 Ustawy o czasie pracy kierowców. Podobnie jest w innych krajach w tym w Hiszpanii, ale tamtejsza inspekcja znalazła sobie „chłopców do bicia” i nie stosuje w stosunku do obcych przewoźników przepisów rozporządzenia WE 165/2014, a także samych zapisów zawartych w Decyzji Komisji Europejskiej 2009/99/UE. Zatrzymując do kontroli drogowej np. polskich kierowców nie mogąc nic u nich znaleźć próbują strachem zmusić kierowców do zapłaty zmyślonej kary w różnych kwotach. Zaczynają od 2100 euro, później schodzą do 1000 euro przy zapłacie w banku do 700 euro przy zapłacie gotówką. To jest właśnie piractwo, jakie uprawiają organy państwowe w tym przypadku Hiszpanii mające przecież stać na straży prawa europejskiego. Każde państwo musiało zmienić swoje Konstytucje tak by prawo EU mogło być stosowane w ich krajach. Jak widać mimo jednoznacznych zapisów poszczególne inspekcje grabią w biały dzień naszych przedsiębiorców. To takie piractwo XXI wieku.
Najsmutniejsze jest to, że kolejne polskie rządy nic z tym nie robią, a nasze firmy płaczą i płacą.
Zatem wniosek jaki się nasuwa sam z siebie… przedsiębiorco, tak na wszelki wypadek wypisuj przed wyjazdem urlopówki czyli „zaświadczenia o działalności”, bo możesz później mieć wydatki sięgające nawet 20 tys. euro… we Francji czy 2 tys. euro w Hiszpanii i to mimo, iż jak powyżej wykazałem, że nie ma takiego prawa w UE, z którego taki obowiązek wynika. Przedsiębiorcy, piszcie do posłów ze swoich okręgów. Piszcie do ministerstwa spraw zagranicznych. Niech zapis „Państwa członkowskie nie nakładają na kierowców obowiązku przedkładania formularzy potwierdzających ich czynności w trakcie oddalenia się od pojazdu” – będzie w końcu stosowany.
Źródła:
1 http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/ALL/?uri=CELEX:32009D0959
2 http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32014R0165&qid=1490718529246&from=PL